|
O Maxinie Historia mojej Lady  )Maxina pojawila sie w naszym zyciu latem 2007 roku... Hmm...a wlasciwie wczesniej, bo wtedy gdy znalezlismy sunke w hodowli Guapass. Po kilku rozmowach telefonicznych, kilku na GG, udalo nam sie wzbudzic zaufanie hodowczyni i zdecydowala, ze malenka trafi do naszej rodziny. I tak wlasnie powiekszyla sie nasza banda . Maxina (choc jeszcze wtedy Smerfetka, bo tak brzmi jej hodowlane imie) okazala sie istotka tak urocza, ze spedzalam godziny na gapieniu sie na nia. Wkroczyla w nasze serca tak pewnie, ze nic nie jest w stanie jej stamtad wyrwac.Mala przyjechala do nas do Pogorzelicy, gdzie spedzalismy wakacje. Hodowczyni zostala z nami przez dwa dni zeby wyjasnic co i jak  . Reszta wakacji uplunela pod znakiem poznawania sie wzajemnego. Mala od razu zalapala ze kupke robi sie na zewnatrz.... z sikaniem byl wiekszy klopot  .Musze jeszcze wyjasnic skad jej imie. Eryk marzyl o psiaku.... Juz od dawna wiedzielismy ze bedziemy miec psa ale czekanie na niego przedluzalo sie ze wzgledu na nasze trudnosci mieszkaniowe. Wreszcie zamieszkalismy we wlasnym mieszkaniu i zostala podjeta decyzja o psiaczku. Eryk wymyslil, ze ma to byc samczyk i ze bedzie sie wabil Max. No coz.... Eryk mial decydujacy glos w kwestii imienia. Ja za to mialam decydujacy glos w kwestii rasy. Wybralam samojedy, pieski , ktore moim zdaniem sa najlepszymi czlonkami rodziny i dopasowuja sie do temperamentu ludzi. Szukalam dosc dlugo. Znalazlam hodowle Guapas z Krakowa i okazalo sie, ze jest tam malenka sunieczka, przepiekna Smerfetka. Eryk byl troszke zawiedziony ze to nie chlopczyk.... ale z imienia nie zrezygnowal. Tak wiec mamy Maxine. CDN... Maxininy rodowod Smerfetka Guapass SKYPER PRINCE di Casa Kaly
Charakter Maxiny: To bardzo mila sunka. Zawsze gotowa na pieszczoty. Bardzo oddana i patrzaca z wiekimi serduchami w oczkach. Nie da sie jej mocno skarcic za jakies brzydkie zachowanie bo strasznie przezywa. Zreszta to chyba domena Samojedow, ze ich sie nie karci ostrym slowem, tylko sie pertraktuje . Przy swojej pierwszej cieczce pokazala, ze nie zawsze jest chetna na wariactwa z innymi psami. I wlasnie wtedy zaczely sie klarowac jej wyniosle maniery i zachowanie a'la Lady. Dla domownikow pieszczocha... dla obcych wyniosla - cos w stylu: ok poglaszcz mnie ale nie mysl ze to dla mnie wielka frajda . Jedyne co sie nie zmienia nigdy to jej stosunek do dzieci. Jak slyszy dzieciecy glosik to przestaje sluchac mnie. Rownoczesnie dla maluchow jest delikatna i bardzo przyjazna, wrecz opiekuncza.Gdy pojawil sie Borys, Maxina przejela role mamusi i piescila, pielegnowala i opiekowala sie nowym domownikiem. Ale od poczatku postawila granice. Mlody nie ma prawa zabrac tego co jest zdecydowanie jej. A jesli sunia wziela sobie cos do zucia to maluch nie ma prawa sie kolo niej krecic. Lezy wtedy i powarkuje na Borysa. Nigdy jednak nie zaatakowala go w obronie wlasnosci... jedynie ostrzega, a Borys ostrzezenia swojej przyjaciolki bierze na serio . |
|
